Początek sporu sięga listopada 2024 roku, kiedy Lynnea Bamberg złożyła wniosek o rejestrację znaku towarowego „Gator Done” w USPTO. Znak miał obejmować szeroki zakres odzieży i akcesoriów, co z pozoru nie wydawało się kontrowersyjne. Jednak wkrótce potem, 26 września 2025 roku, University Athletic Association złożyło formalny sprzeciw wobec tej rejestracji. UAA argumentowało, że rejestracja „Gator Done” może wprowadzać konsumentów w błąd, sugerując powiązanie z oficjalną marką Florida Gators. Wskazano na ryzyko „prawdopodobieństwa konfuzji” – czyli sytuacji, w której odbiorcy uznają produkty Lynnei Bamberg za autoryzowane przez Uniwersytet Florydy lub z nim związane. Choć w amerykańskim systemie prawnym wiele marek współdzieli podobne słowa czy motywy, sprawa „Gator Done” jest szczególna. Słowo „Gator” jest silnie zakorzenione w tożsamości sportowej Uniwersytetu Florydy – to nie tylko przydomek drużyny, ale również część kultury i rozpoznawalnego brandingu. Tym samym każde komercyjne użycie tego elementu może budzić kontrowersje.
Kluczowym elementem sprawy okazał się fragment dokumentacji UAA, w którym organizacja twierdzi, że przed złożeniem wniosku o rejestrację znaku, Lynnea Bamberg miała zwrócić się o udzielenie licencji na użycie oznaczenia, jednak otrzymała odmowę. W zgłoszeniu sprzeciwu UAA wyraźnie podkreśliło, że: „Przed datą złożenia wniosku, Wnioskodawczyni skontaktowała się z Przeciwnikiem z prośbą o udzielenie licencji na użycie swojego oznaczenia, jednak Przeciwnik odmówił i nie upoważnił Wnioskodawczyni ani do korzystania, ani do rejestracji jakiegokolwiek z oznaczeń należących do Przeciwnika.” Jeśli te twierdzenia okażą się prawdziwe, sytuacja jest jasna – złożenie wniosku o znak „Gator Done” mogło być próbą obejścia systemu licencyjnego. W takim przypadku sprawa prawdopodobnie trafi do rozpatrzenia przez Radę ds. Sporów Znakowych i Apelacji (Trademark Trial and Appeal Board – TTAB), która nadzoruje tego rodzaju konflikty. Dla UAA to nie tylko kwestia jednego sporu – to walka o utrzymanie wyłącznej kontroli nad komercyjnym wykorzystaniem marki Florida Gators i przeciwdziałanie każdemu przypadkowi, który mógłby osłabić jej rozpoznawalność lub reputację.
Nie każdy przypadek użycia słowa „Gator” automatycznie stanowi naruszenie znaku towarowego. W języku potocznym w południowych stanach USA termin ten funkcjonuje szerzej, a wiele firm, restauracji czy marek wykorzystuje go jako element lokalnej tożsamości. Z drugiej strony, kontekst ma ogromne znaczenie. Jeżeli produkty oferowane pod marką „Gator Done” są zbliżone do tych, które sprzedaje lub licencjonuje Uniwersytet Florydy – na przykład odzież sportowa, czapki czy bluzy – wówczas ryzyko konfuzji staje się realne. Sprawy tego typu często balansują na granicy interpretacji: czy dany przedsiębiorca inspiruje się lokalnym motywem, czy celowo próbuje wykorzystać renomę znanej marki? Właśnie takie pytania będzie musiał rozstrzygnąć TTAB, jeśli Bamberg zdecyduje się bronić swojego wniosku.
Po złożeniu sprzeciwu przez UAA, cała dokumentacja została przekazana wnioskodawczyni, która – zgodnie z procedurą USPTO – ma czas do 25 listopada 2025 roku, aby odpowiedzieć. Brak odpowiedzi w wyznaczonym terminie będzie oznaczać porzucenie znaku („abandonment”), a tym samym utratę jakichkolwiek praw do „Gator Done”. Jeśli Bamberg zdecyduje się kontynuować postępowanie, sprawa trafi do pełnego procesu przed TTAB, który może potrwać wiele miesięcy. W międzyczasie Uniwersytet Florydy nadal będzie chronił swoje prawa poprzez Collegiate Licensing Company – podmiot odpowiedzialny za udzielanie licencji na znaki związane z drużynami uniwersyteckimi. Ten przypadek to nie tylko lokalny spór o odzieżowy slogan, lecz także przypomnienie, jak istotne znaczenie ma świadome zarządzanie marką w sektorze akademickim i sportowym. Dla uczelni, które generują milionowe przychody z merchandisingu, utrata kontroli nad znakiem towarowym może oznaczać poważne konsekwencje finansowe i wizerunkowe.
Wypełnij formularz, a my odezwiemy się do Ciebie w ciągu najbliższych … z wstępną wyceną.