W tym miejscu wskazać należy, iż nowa produkcja Netflixa znacznie różni się od pierwowzoru z uwagi na fakt, że jest znacznie mroczniejsza, co ma m.in. związek z satanistycznymi rytuałami oraz kultem Lucyfera (szatana). To właśnie jest jedna z rzeczy, które rozzłościły satanistów, gdyż ich zdaniem nie można kpić z czyichś wyznań, wierzeń i uczuć. Jednak przechodząc do sedna sporu – w serialu pojawia się scena, podczas której tytułowa Sabrina pojawia się w miejscu, w którym znajduje się posąg Baphometa. To właśnie owy posąg stanowi główną kość niezgody pomiędzy satanistami a Netflixem. Jak poinformował na Twitterze Lucien Graves, rzecznik kościelny, posąg użyty w serialu jest identyczny jak ten który aktualnie znajduje się w kościele Szatana. Co ciekawsze, sataniści swego czasu zastrzegli sobie prawo ochronne na znak towarowy do posągu Baphometa, co niejako ukazuje, że ich oburzenie może mieć podstawy faktyczne i prawne.
Odnosząc się zaś do samego posągu, wskazać należy, iż Baphomet stanowi przekształcone imię Mahometa, a jego wizerunek został stworzony przez okultystów, których zdaniem reprezentował on wybór pomiędzy dobrem a złem. Jednak na kartach Tarota można było dostrzec posąg już w formie zbliżonej do tej, która została zastrzeżona przez satanistów, a to za sprawą ukazania na karcie Baphometa jako diabła.
Biorąc pod uwagę strony sporu, trzeba sobie szczerze postawić pytanie – czy amerykańscy sataniści naprawdę będą dochodzić swoich praw na drodze sądowej? Jeżeli tak, to w przypadku udowodnienia swoich praw mogą liczyć na niemałe odszkodowanie ze strony Netflixa, jednak aby się o tym przekonać musimy zapewne jeszcze trochę poczekać. Póki co, Netflix może cieszyć się z darmowej reklamy swojej nowej produkcji.
Wypełnij formularz, a my odezwiemy się do Ciebie w ciągu najbliższych … z wstępną wyceną.