Czy połączone skróty słów mogą być znakiem towarowym?
Od kilku lat Apple stawia na powolną ewolucję aniżeli rewolucję w swoich systemach i urządzeniach, jednak przy okazji najnowszych smartphone’ów, tj. iPhone 11 firma zaprezentowała nowy rodzaj kamery mobilnej, która w przeciwieństwie do konkurencji umożliwia nagrywanie wideo w 120 klatkach na sekundę przednią kamerą. Co ciekawe, firma podczas premiery IOS 13 postanowiła popularne określenie na nagrywanie filmów w zwolnionym tempie, tj. slo-mo zamienić właśnie hybrydą związaną z przednią kamerą i popularnymi zdjęciami selfie. W efekcie otrzymaliśmy oznaczenie „slofie”.
Słowotwórstwo jako znak towarowy.
Gigant z Cupertino tak bardzo zachwycił się nowym określeniem, że postanowił wystąpić do Urzędu Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych z wnioskiem o rejestracje znaku towarowego „slofie”.
Co jednak ciekawe, Apple we wniosku nowe słowo opisano nie jako charakterystyczny rodzaj zdjęcia/filmu, ale jako oprogramowanie, aplikacji służące do nagrywania oraz przechwytywania wideo. Opis jest tym bardziej ciekawszy, gdyż jak sprawdzi się nowe iPhone’y oraz IOS 13 – nigdzie nie ma aplikacji Slofie, ani opcji/trybu w oprogramowaniu aparatu. W domyśle taki zabieg kosztujący niebagatelne 400 dolarów (koszt wniosku) ma służyć ochronie nowego słowa przed konkurencją, a przede wszystkim przed wykorzystywaniem nowego, autorskiego zwrotu w aplikacjach podmiotów trzecich.